W zeszły czwartek uczestniczyłam w kolejnych warsztatach rękodzielniczych,tym razem z koronki klockowej. Koniecznie chciałam zobaczyć jak macha się tymi klockami i teraz już wiem ,że ani to łatwe ani jak dla mnie wciągające :) Koronka klockowa to bardzo kosztowna i pracochłonna metoda:klocki,wałek ,nici i wzory ,ktore trzeba posiadać i odpowiednio zabezpieczać przed robótkowaniem to zbyt skomplikowane jak dla mnie. Nie wiem czy będę kontynuowała naukę bo mnie nie wciągło to zbytnio ale spróbowałam ,wiem już co i jak i kolejną umiejętność sobie przybliżyłam :)
Dzwonek naszej nauczycielki
Firanka również w Jej wykonaniu
 
Klocki z nawiniętymi nićmi do pierwszej mojej pracy i wałek wypchany słomą na którym się robótkuje :)
 
No i pierwsze moje wypociny :)
 
A tu moje zadanie domowe,miałam wykonać takie paseczki w różnych kolorach.
 
I trochę bliżej ,im dłużej się przekłada  tym lepiej wychodzi,więc trzeba ciągle ćwiczyć i ćwiczyć :)
 
A na zakończenie tego wpisu pochwalę się jeszcze  moim podziękowaniem ,które dostałam za ostatni udział w wystawie o której pisałam 
tu.
 
Serdecznie  dziękuję  za poprzednie komentarze.